Nie jestem w stanie nadrobić moich zaległości w prowadzeniu bloga...za dużo czasu minęło, za dużo podróży, za dużo miejsc i ludzi...za dużo wspaniałych niezapomnianych wydarzeń kulturalnych...
Mediolan jest miastem które podczas pierwszego kontaktu ani nie zachwyca ani nie uderza wielkim włoskim pięknem...Jest europejską metropolią...stolicą mody, designu i miejscem w którym zobaczyłam na scenie Piccolo Teatro takie nazwiska jak Robert Wilson, Pina Bausch, Peter Brook, Patrice Chereau...
Mediolan jest miastem które zdobywam każdego dnia na nowo...przemierzając parne, zatłoczone ulice pełne pogodnych ale i zabieganych ludzi...
Widokiem powszechnym jest widok elegancko ubranych pań i panów, którzy wiszą non stop na telefonie..słychać tylko
-Pronto, pronto, Ciaoooo, Come stai? Che fai? Esci stasera? :)
Lubię to strasznie..
Mediolan jest miastem w którym żyje się szybko i umiera młodo :))))
Mediolan jest miastem do którego kocham wracać po każdej podróży...czuję że jestem u siebie...ale czuję też cały czas że jestem gościem...
Kiedy po ulewnych dniach w końcu przyszła wiosna..Mediolan uśmiecha się do mnie każdego dnia..mówi mi dzień dobry i mówi że nie nie nie..to nie wiosna to laaaato...
Przy otwartych oknach siedzę sobie właśnie i piszę jak bardzo będę tęsknić za tym miastem który stał się dla mnie trzecim domem..domem do którego na pewno będę wracać...bo kocham to miasto, tych ludzi, atmosferę...
... w Mediolanie wszystko się udaje...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz