ann - "jesteś piękny..kocham Cie"
panasonic - "będę Ci służył wiernie..." :D
aaaaaaaaaaa!!!!!to była prawdziwa dwu i pół godzinna podnieta!! Gdyby nie fakt że musiałam iść na włoski zostałabym w pokoju ze swoim nowym nabytkiem jeszcze z dobrych paręęęęęęęę godzin.
Po kursie włoskiego naszym środowym zwyczajem (który też jest naszym zwyczajem wtorkowym i poniedziałkowym..zdarza się że jest też zwyczajem czwartkowym, piątkowym, sobotnim i niedzielnym :D) poszliśmy na kolację do CIAO!!! :D gdzie jedzenie jest pyszne a obsługa bardzo miła heheheh. Zwłaszcza nasza ulubienica "różowa rosalinda" o ślicznych różowych policzkach i uśmiechu od ucha do ucha i radosnym: Ciao Ragazzi :)))i szczerą ręką w nakładaniu studenckich porcji :)
Ciekawe jest to, że dziś kiedy dokładnie mija tydzień od zeszłego czwartku nie pamietam co robiłam tydzień temu..Tydzień temu w nocy wiem..tydzień temu w dzień??nie mam pojęcia.. W każdym razie czwartek jest nocą dla The Club i Tropicany..my postanowiliśmy (w zasadzie zostałam sterroryzowana i musiałam pójść!naprawdę! :P)sprawdzić jak jest w obu tych klubach. Zamawianie taksówki jest trudne!wierzcie mi!No więc zamówiliśmy taksówkę...Jednakże do pierwszego nas nie wpuścili (mogły wejść tylko same dziewczyny, a my byliśmy w mieszanym towarzystwie)a do drugiego weszliśmy bez problemów tuż przed godziną 2 łapiąc kolejną taksówkę, płacąc 10 euro za wstęp i pijąc w tej cenie dwa pyszne drinki truskawkowe :D jednocześnie doświadczając kradzieży skórzanej kurtki. Pomimo iż winowajca nie odnalazł się odzyskałam należną mi się kwotę i mam zamiar kupić za nią ładniejszą kurtkę ;)
Powrót do domu trwał 1,5 godziny ehhh było zimno, ale w grupie raźniej..i weselej i zdecydowanie dłużej!! Ciekawe jest to że w Mediolanie nie ma nocnej komunikacji miejskiej :/ a taksówka kosztuje jakieś 12 euro za 7min jazdy :/ my swoje limity zdążyliśmy wyczerpać tej nocy.
Czwartek rano sms: proszęęęęę przesuńmy nasz wyjazd do Como o 1h please..
kolejka do Bellagio |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz